A co jeśli czas jest chorobą
Projekt pokazuje grupę monad, w teorii Leibniza- najprostszych jednostek, bytów duchowych, które nie mają charakteru czasowego. Monady nie działają na siebie nawzajem, bo mają w sobie źródło działań, dlatego każda odzwierciedla świat, ale ze swojego punktu widzenia. Impulsem do powstania tej pracy było moje nie odczuwanie teraźniejszości. Nieobecność w czasie zmienia odbieranie wrażeń, sprowadza mnie do przejścia pomiędzy percepcjami, czyli zachodzenia ciągłych zmian w czasie „teraz”. Monady mojej nieobecności mogą być widziane jako mikro światy, w szklanym oku, podglądane tudzież wszechświaty. Osobiście jednak uważam, że są to bardziej "światy wszech", rozległe, nieinterpretujące, nie określające i ciche. Teorie monad stały się dla mnie początkiem rozmyślań nad strukturą czasu. „Podobnie jak miasto z różnych stron oglądane wydaje się coraz to inne i stanowi jakby zwielokrotniony perspektywicznie widok, tak dzięki nieskończonej mnogości substancji prostych tyle samo jest jakby rozmaitych wszechświatów, które są wszelako widokami tego samego wszechświata odpowiadającymi rozmaitym punktom widzenia każdej monady” (Cyt. za: A. Renaut, Era jednostki – przyczynek do historii podmiotowości, tłum. D. Leszczyński, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 2001, s. 44)